Mury ciąg dalszy
Zeszły tydzień(5-10.07.br) minął dość aktywnie.
Miałem urlop i planowałem "pociągnąć "mury ile tylko siły i chęci pozwolą.
Prace w tym ukropie były strasznie męczące ale jakoś dałem radę.
W czasie budowy po wyciągnięciu narożników na 6 warstw skontrolowałem sobie niwelatorem poziom. Ogólnie jest ok. różnica wysokości max 8-9 mm więc na następnych warstwach spokojnie to wyciągnę i będzie _/+ 0 mm
Oczywiście synek wraz z żonką muszą tatusia sprawdzić , no ale cóż nadzór musi być.
Murarka szła dość sprawnie, w garażu wykombinowałem tymczasowe rusztowanie.
Z planowanych 6 dni pracujących udało się przepracować 4 – gorączka męczyła niesamowicie, ja już wyglądam jak gorzka czekolada ;) a skórę to już zmieniałem chyba z 3 razy.
Efekty poniżej, myślę ze jak na samodzielna pracę, z małą pomocą taty to i tak sporo.