Wygryzamy dekarzy
Już troszke czasu minęło od ostatniego wpisu, ale jestem strasznie zajęty pracą, budową i ... jakoś zabrakło weny do pisania.
Udało się docieplić kosteczki i zasiatkować strasznie czasochłonne a jak robi się to po pracy to masakra, całe szczęście że już dzień dłuższy
Dachowcy walczą i jak na 2 osoby to wg mnie nawet nieźle czasowo wyglądamy z dachem.
Poniżej oczywiście klika fotek.
Nawet inwestorka odważyła się wdrapać na dach, chciałem pomóc zejść ale niestety trzymała się mnie bardzo mocno :P
Dach wyglądał tak jak zajechałem na budowę, ale...
...oczywiście przyjechał szwagier i trochę pomogliśmy chłopakom układać dachówkę, wszystkiego trzeba spróbować :) Trzeba będzie odliczyć od rachunku dekarzom hihihih
ostatnie poprawki i gotowe, jeden pasek więcej, może w tym tygodniu dach będzie skoczony i w końcu zamontujemy okna które już czekają na swoją kolej.
trochę podlałem dachówkę co by szybciej "rosła", mokra i czysta nieźle się prezentuje.