Szlak mnie jasny trafi.........ahhh
Dziś miał być taki fajny dzionek, nastawiony na efektywne spędzenie czasu po pracy właściwej pojechałem na budowe walczyć z zabudową poddasza. W planach mieliśmy walke do 23 a jak widac ja już w domu ...
Z racji ze właściwa instalacja elektryczna jeszcze nie włączona światło mamy tylko/aż z halogenów i dziś one cały czas figle płatały. Załatwiłem sobie kolejny co by płytkarze i my ze szwagrem mogli walczyć równocześnie ale oczywiście halogen nr 1 nie chciał ruszyć. Fakt wysłużony bidulek ale był sprawny - kiedyś no a dziś strajk i koniec Gdzieś, coś ale co nie wiem nie znalazłem. Niezrażony telefon w dłoń i szukam po sąsiadach :P jest halogen no ale brak żarówki ;/ dobra jest akurat miałem w zapasie wiec spoko. Niestety radość nie trwała za długo, godzina pracy halogen zrobił pstryk i koniec. Nowa żarówka niby cała a on nie dawał znaku zycia No cóż wiec na placu boju zostali tylko płytkarze. A mnie trafił jaasny a raczej ciemny szlak ;/
A ja jutro podejmę kolejną próbę nie równej walki z czasem.
pozdro